Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
więc jakże mógłbym się informować u mojego doktora, czy meta po dawnemu na Batorego.
12 września wykonałem głuchy telefon.
- Tak? - usłyszałem jej głos, który wydał mi się smutny; odłożyłem słuchawkę.
Był wieczór, w domu pusto, nudno i beznadziejnie. Przypomniałem sobie, że mam jej płytę; to była Melania ze ściskającym za serce What have they done to my Song; refren Lenka lubiła nucić; nastawiłem, przesłuchałem dwa razy i zrozumiałem, że muszę do niej iść, choćby moja godność stoczyła się w ten sposób do rynsztoka, a O'Brien obraził się i nazwał gnojkiem. "Dlaczego zresztą on sam do niej łazi, a mnie nie pozwala
więc jakże mógłbym się informować u mojego doktora, czy meta po dawnemu na Batorego.<br>12 września wykonałem głuchy telefon.<br>- Tak? - usłyszałem jej głos, który wydał mi się smutny; odłożyłem słuchawkę.<br>Był wieczór, w domu pusto, nudno i beznadziejnie. Przypomniałem sobie, że mam jej płytę; to była Melania ze ściskającym za serce What have they done to my Song; refren Lenka lubiła nucić; nastawiłem, przesłuchałem dwa razy i zrozumiałem, że muszę do niej iść, choćby moja godność stoczyła się w ten sposób do rynsztoka, a O'Brien obraził się i nazwał gnojkiem. "Dlaczego zresztą on sam do niej łazi, a mnie nie pozwala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego