ślepy pionek uczciwie pracował dla swego mocodawcy. To jedno mu jest oszczędzone. Dla ograniczenia skandalu jakoś go od tej najgorszej ewentualności wykręcą. <br>Książek przy nim nie było ani gazet. Kąt jego, choć bliski okna, pozostawał przez cały bieg dnia ciemny, a to z powodu zasłon od słońca. Chcąc mu okazać serce, kupiłem mu kwiaty. Poprosił, żeby tego nie robić, bo przyciągają muchy. Spytałem, czy grywa w szachy albo warcaby, bo mógłbym mu przynieść. Nie chciał. Z nikim się nie poznał. Chociaż sala była zatłoczona ludźmi, leżał w izolacji, nie interesując się otoczeniem. Wchodząc zastawałem go z zamkniętymi oczami, które otwierał, kiedy