Słońce już wysoko wystrzeliło ponad horyzont. Długo, długo szukała Henrysia wytłumaczenia dla tych wszystkich, otaczających ją rzeczy. Dlaczego pole, zboże? Skąd ten las za plecami? <br>Nagle przypomniała sobie. A to przede wszystkim, że ojciec odszedł, a ona miała czekać. <br>"Pewnie spałam tylko parę minut" - pomyślała sobie i nagle poczuła w sercu przypływ energii. <br>- No, mój Bobku! - powiedziała raźno. - Zmachaliśmy się jak nieboskie stworzenia! Gdyby to widziała Bronisława, no! <br>Rozwinęła plecak, przetarła twarz i ręce kolońską wodą, poczesała włosy. <br>Teraz przyszło jej na myśl, że kiedy ojciec odchodził, słońce wysuwało się zaledwie zza linii horyzontu - popatrzała na niebo; teraz oślepiające i mniejsze