cieniu drzew.<br> Później suszyliśmy wszystko na kamiennej plaży - na wyspie. Ponton<br>leżał odwrócony do góry dnem. Obok koszule, swetry, koce, materace,<br>niebieski namiot. Kolorowe plamy na szarym tle.<br> Ojciec miał stary aparat lustrzankę, który trzymał pod ręką. Czasem<br>robił zdjęcia, zwykle wtedy, kiedy nie spodziewałem się. Na tej wyspie<br>chciał sfotografować zimorodka. Niebieski ptak znów przelatywał nad<br>rzeką. Ojciec zerwał się, chwycił aparat, kucnął i pochylił nad matowym<br>okienkiem. Strzeliła migawka. Ale to właśnie zdjęcie nie wyszło, jak<br>okazało się później: na fotografii była tylko rzeka, ciemne drzewa i<br>dwie krople wody, które spływały po soczewce.<br><br><br> O piątej przenieśliśmy rzeczy na