Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Tym bardziej że już z daleka kino, opasane żółtą taśmą, przedstawiało widok tyleż dziwaczny, co smutny. Rozebrany z dachówek szkielet dachu ze spróchniałymi krokwiami, ściany odarte z tynku, okna wydrążone z framug, wymontowane litery nazwy, po której zostało jeszcze tylko ALD, i mnóstwo, mnóstwo robotników w żółtych kombinezonach. Piasek w sicie, zaprawa murarska na kielniach, bulgocząca betoniarka niczym przechylony garnek z szarą kaszą i surrealistyczny obelisk z gruzu - robotnicy uwijali się jak w ukropie, a kino umierało na oczach miasta. Ginęło z rąk budowlańców, jego jedyną wątpliwą formą istnienia stało się wspomnienie ludzi takich jak Zygmunt. Przypominało wielki owoc, który spadł
Tym bardziej że już z daleka kino, opasane żółtą taśmą, przedstawiało widok tyleż dziwaczny, co smutny. Rozebrany z dachówek szkielet dachu ze spróchniałymi krokwiami, ściany odarte z tynku, okna wydrążone z framug, wymontowane litery nazwy, po której zostało jeszcze tylko ALD, i mnóstwo, mnóstwo robotników w żółtych kombinezonach. Piasek w sicie, zaprawa murarska na kielniach, bulgocząca betoniarka niczym przechylony garnek z szarą kaszą i surrealistyczny obelisk z gruzu - robotnicy uwijali się jak w ukropie, a kino umierało na oczach miasta. Ginęło z rąk budowlańców, jego jedyną wątpliwą formą istnienia stało się wspomnienie ludzi takich jak Zygmunt. Przypominało wielki owoc, który spadł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego