Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 43
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
zakochany w swoich rodzinnych stronach, który swoje serce zostawił w Mieście. Widział tyle pięknych miejsc na świecie, tyle innych, piękniejszych może miast, lasów i rzek - a jednak obraz tego jedynego, kochanego, nosił zawsze w sobie.

Piykne w świecie miasta piykne w świecie strony, ale cłeka ciągnie kany się ulągnie.
Nieroz sie mi śnijom owiecki i hole banujemy za wami bo my som górole.
Tak byk sie rod napił tyj nasej zyntycy, tyz byk nie poniechoł z becułki kwaśnicy.
Worce zyć, worce zyć do chałupy wrócić by się Matkom, Ojcem górami naciesyć...

Odszedł Ludwik Mrugała. Po pracowitym, godnym życiu poniósł przed Bożyi
zakochany w swoich rodzinnych stronach, który swoje serce zostawił w Mieście. Widział tyle pięknych miejsc na świecie, tyle innych, piękniejszych może miast, lasów i rzek - a jednak obraz tego jedynego, kochanego, nosił zawsze w sobie.<br><br>&lt;div1&gt;&lt;dialect&gt;Piykne w świecie miasta piykne w świecie strony, ale cłeka ciągnie kany się ulągnie.<br>Nieroz sie mi śnijom owiecki i hole banujemy za wami bo my som górole.<br>Tak byk sie rod napił tyj nasej zyntycy, tyz byk nie poniechoł z becułki kwaśnicy.<br>Worce zyć, worce zyć do chałupy wrócić by się Matkom, Ojcem górami naciesyć...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Odszedł Ludwik Mrugała. Po pracowitym, godnym życiu poniósł przed &lt;dialect&gt;Bożyi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego