Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Popatrzył i Mrowiec, dzwonkiem mocniej uderzył, snadź dla otuchy bydlątku, i wyszedł ogarniając garścią niespokojny płomyk świecy Wrócił do izby. Chwiejnie powłócząc nogami stąpał wzdłuż ściany, potykał się o graty i nie przestawał szeptać pacierzy a wzdychać, a postękiwać...
Usiadł na chwilę na swym barłogu. Długo słuchał wściekłego chrzęstu ulewy siekającego w okno.
- Juści, Honorka śpi jak pień! - mruknął nagle i spojrzał w przeciwny kąt izby. Stało tam drugie wyrko. Spod chudej pierzyny sterczała do pół uda obnażona noga; wyżej, na poduszce, majaczyła niewyraźna głowa śpiącej dziewczyny.
- Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie
Popatrzył i Mrowiec, dzwonkiem mocniej uderzył, snadź dla otuchy bydlątku, i wyszedł ogarniając garścią niespokojny płomyk świecy Wrócił do izby. Chwiejnie powłócząc nogami stąpał wzdłuż ściany, potykał się o graty i nie przestawał szeptać pacierzy a wzdychać, a postękiwać...<br>Usiadł na chwilę na swym barłogu. Długo słuchał wściekłego chrzęstu ulewy siekającego w okno.<br>- Juści, Honorka śpi jak pień! - mruknął nagle i spojrzał w przeciwny kąt izby. Stało tam drugie wyrko. Spod chudej pierzyny sterczała do pół uda obnażona noga; wyżej, na poduszce, majaczyła niewyraźna głowa śpiącej dziewczyny.<br>- Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego