Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
mające zdobić ułożoną w pretensjonalne anglezy fryzurę, też wyglądały groteskowo, ale żeby tak mówić o tym wprost, bez żenady. Gdzież konwenanse?... - myślała w irytacji matka Elizy.

Na szczęście bogata sąsiadka wzięła za dobrą monetę zachwyty Lizi, lecz - na nieszczęście - zaczęła szczebiotać po francusku: - Merci, Elise, merci, mon dziecko.

Ach, ten siekany francuski pani Sweczyn! Te makaronizmy, zgroza! Eliza czuła, jak w gardle zaczyna bulgotać śmiech, ale jeszcze próbowała go opanować. - Mon cheri dziecko! Czy jeździłaś, mon enfant, kiedyś le bateau ... vapeur, który coula na dno de la rivi`ere?... - To było już ponad wytrzymałość enfant. Parskając, dusząc się od chichotu, wybiegła
mające zdobić ułożoną w pretensjonalne anglezy fryzurę, też wyglądały groteskowo, ale żeby tak mówić o tym wprost, bez żenady. Gdzież konwenanse?... - myślała w irytacji matka Elizy.<br><br>Na szczęście bogata sąsiadka wzięła za dobrą monetę zachwyty Lizi, lecz - na nieszczęście - zaczęła szczebiotać po francusku: - Merci, Elise, merci, mon dziecko.<br><br> Ach, ten siekany francuski pani Sweczyn! Te makaronizmy, zgroza! Eliza czuła, jak w gardle zaczyna bulgotać śmiech, ale jeszcze próbowała go opanować. - Mon cheri dziecko! Czy jeździłaś, mon enfant, kiedyś le bateau ... vapeur, który coula na dno de la rivi`ere?... - To było już ponad wytrzymałość enfant. Parskając, dusząc się od chichotu, wybiegła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego