dotychczas nie stanęłam jeszcze oko <br>w oko z nędzą. Czytałam oczywiście wzruszające <br>powiastki o biednych sierotkach, sierotki te jednak bywały <br>zazwyczaj złotowłose i niebieskookie i wypędzone przez <br>macochę szły same w mroźną noc zimową, w zawieruchę <br>śniegu, gwiazd i aniołów. <br><br>Czasami w zimowe lub jesienne wieczory przysłuchiwałam się, <br>jak deszcz siekł o szyby, i myślałam, jakby to było <br>dobrze, gdyby do nas zapukała taka sierotka! Można by ją <br>było wpuścić do domu, ogrzać, napoić gorącą <br>herbatą i wziąć do siebie do łóżka, pod <br>ciepłą kołdrę, zupełnie jak Jasię... <br><br>Miałam podobno dobre serce i marzyłam o "sierotce", <br>tak jak inne dzieci marzą