Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wysoko, trawa prawie obeschła. Salisz rozrzucał właśnie niepotrzebne ognisko.
- Polek, czemu tak późno? - spytał przyjaciela.
- A tak, nie chciało mi się rano wstawać - odparł nonszalancko Polek.
- Jakieś pręgi czerwone masz na karku?
- Pręgi? Pewnie od materaca.
- A co to takiego materac?
- Nie wiesz? My śpimy na materacach. Ty pewnie na sienniku?
- Nie, na piecu.
- A gdzie ty wczoraj pasłeś?
- Na koniczynie za otawą.
- Aha, nie wiedziałem. Byłeś mi potrzebny. Za rzeczką dyrdał do młyna wóz pana Pluski. Furman drzemał wsparty na biczysku. Biały kurz mączny, powstający już właściwie nie wiadomo z czego, otaczał gęstymi kłębami pusty zaprzęg Pluski.
- Polek, opowiedz coś
wysoko, trawa prawie obeschła. Salisz rozrzucał właśnie niepotrzebne ognisko.<br>- Polek, czemu tak późno? - spytał przyjaciela.<br>- A tak, nie chciało mi się rano wstawać - odparł nonszalancko Polek.<br>- Jakieś pręgi czerwone masz na karku?<br>- Pręgi? Pewnie od materaca.<br>- A co to takiego materac?<br>- Nie wiesz? My śpimy na materacach. Ty pewnie na sienniku?<br>- Nie, na piecu.<br>- A gdzie ty wczoraj pasłeś?<br>- Na koniczynie za otawą.<br>- Aha, nie wiedziałem. Byłeś mi potrzebny. Za rzeczką dyrdał do młyna wóz pana Pluski. Furman drzemał wsparty na biczysku. Biały kurz mączny, powstający już właściwie nie wiadomo z czego, otaczał gęstymi kłębami pusty zaprzęg Pluski.<br>- Polek, opowiedz coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego