Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
przerąbali.
Posłuszni królewskiemu słowu zabrali się ludzie z Podhala do roboty. Ale nie szło im - ani rusz skałom nie mogli dać rady. Skały stały mocno, nienaruszone.
Doszły o tym wieści do króla i znów przyjechał zobaczyć, co się nad dunajem dzieje, bo był pełen troski o swój lud. Przyjechał na siwym koniu, w srebrzystej zbroi, w której przeglądało się słońce.

- Jakże to? - pyta. - Wąwozu onego dla dunaju nie zdołaliście przebić?
Pokłonili się ludzie, a Dobek znów za całą gromadę mówi, że ani rusz kamienia i skały przebić nie mogą. I pokazuje królowi poszczerbione topory i młoty, które porozbijały się o skały
przerąbali. <br>Posłuszni królewskiemu słowu zabrali się ludzie z Podhala do roboty. Ale nie szło im - ani rusz skałom nie mogli dać rady. Skały stały mocno, nienaruszone. <br>Doszły o tym wieści do króla i znów przyjechał zobaczyć, co się nad dunajem dzieje, bo był pełen troski o swój lud. Przyjechał na siwym koniu, w srebrzystej zbroi, w której przeglądało się słońce. <br><br>- Jakże to? - pyta. - Wąwozu onego dla dunaju nie zdołaliście przebić? <br>Pokłonili się ludzie, a Dobek znów za całą gromadę mówi, że ani rusz kamienia i skały przebić nie mogą. I pokazuje królowi poszczerbione topory i młoty, które porozbijały się o skały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego