Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
się, że to zupełnie
inny głos.

- Takie rzeczy nie należą do mnie - mówił
obcy. - Ja tylko mam baczenie na wszystko, co się dzieje,
a wiadomość o tym przesyłam komu innemu.

- Więc dobrze - powiedział Wanyangeri - skoro
nie możesz go sam uwięzić, wysłuchaj mnie, a potem
uczyń, co należy.

- Wysłuchać mogę, ale skąd będę miał
pewność, że się nie mylisz?

- Nie mylę się! - powtórzył z uporem
Wanyangeri. - Mówię ci o człowieku, który
podaje, że nazywa się Shanti, ale jego prawdziwe imię
brzmi z pewnością inaczej.

Awaru siedział pod stosem drewna bez tchu w piersiach.

- Shanti? - powtórzył głos. - Nie widzę
w tym nic podejrzanego.

- Bo
się, że to zupełnie <br>inny głos.<br><br>- Takie rzeczy nie należą do mnie - mówił <br>obcy. - Ja tylko mam baczenie na wszystko, co się dzieje, <br>a wiadomość o tym przesyłam komu innemu.<br><br>- Więc dobrze - powiedział Wanyangeri - skoro <br>nie możesz go sam uwięzić, wysłuchaj mnie, a potem <br>uczyń, co należy.<br><br>- Wysłuchać mogę, ale skąd będę miał <br>pewność, że się nie mylisz?<br><br>- Nie mylę się! - powtórzył z uporem <br>Wanyangeri. - Mówię ci o człowieku, który <br>podaje, że nazywa się Shanti, ale jego prawdziwe imię <br>brzmi z pewnością inaczej.<br><br>Awaru siedział pod stosem drewna bez tchu w piersiach.<br><br>- Shanti? - powtórzył głos. - Nie widzę <br>w tym nic podejrzanego.<br><br> - Bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego