nikt do tej pory, ostrożnie, uważnie, prawie bokiem, idącego trochę jak<br>kot, a trochę jak koza (był do niej podobny przez chudość twarzy i<br>kończyn), ucieszył się prawie. Pomyślał sobie:<br> Kundel. - A zaraz potem: - Kundle sprytne są.<br> Zawołał więc w stronę Cypcera:<br> - Ej, ty! Ty tam, co wyglądasz jak tyka, skąd jesteś?<br> - A skąd chcesz, żebym był? - zapytał Cypcer, przystając na jednej<br>nodze jak bocian albo pies myśliwski.<br> - Z Salmopola chcę - powiedział on, co stał przy drodze, a był<br>policjantem.<br> - Stamtąd jestem - rzekł Cypcer.<br> - Cholerny to kawał drogi?<br> - Cholerny.<br> - A znasz ten Salmopol?<br> - Jak trzeba, to znam.<br> - Pójdziesz ze mną. Mam