tę sprawę aż po uszy. Wówczas traktowałem ten wiec jako rozróbę, w której nie biorę udziału, ale fajnie, że coś się dzieje. Może to coś zmieni...<br>Gdy gromada ludzi wysłuchała, niezbyt zresztą uważnie, odczytywanych tekstów, ktoś rzucił hasło, żeby iść pod Pałac Kazimierzowski i złożyć memoriał rektorowi. Profesor Stanisław Turski, skądinąd znany i bardzo lubiany matematyk, w przeddzień imprezy wyjechał - podobno nie przypadkowo - za granicę, więc protestujący mogli co najwyżej liczyć na spotkanie z nie lubianym prorektorem, uchodzącym za szychę w hierarchii bynajmniej nie naukowej, tylko partyjnej. Idąc alejką po lewej stronie biblioteki, kątem oka zauważyłem na piętrze gmachu prawa uchylone