Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura Niezależna
Nr: 36
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 1971
Rok powstania: 1987
niechciana miała wystąpić tu, u nóg tłumu, w roli błazna, niedźwiedzia na łańcuchu. I tak pozostawało do końca. Nawet ciemność kryjąca Ambasadora czekającego z rewolwerem w ręku nie tłumiła radości.
Znajomy krytyk, nie przepadający za tłumem, zachowaniami stadnymi, reakcjami zbiorowymi, wyszedł ze spektaklu znużony jednostajnością dialogów. Szczęśliwi, którzy wierzą, że skądkolwiek daje się wyjść. Zatrzasnąć za sobą drzwi historii. Wrócić do sypialni. Rozumiem go - to był październik, zaś nieznana nam wolność być może polega głównie na możliwości wyjścia, odejścia od gry, prawa do krótkiego - je vous remercie i odcięcia się drzwiami. Ludzie środka w tym celu sprawiają sobie skomplikowane zasuwy. Nie
niechciana miała wystąpić tu, u nóg tłumu, w roli błazna, niedźwiedzia na łańcuchu. I tak pozostawało do końca. Nawet ciemność kryjąca Ambasadora czekającego z rewolwerem w ręku nie tłumiła radości.<br> Znajomy krytyk, nie przepadający za tłumem, zachowaniami stadnymi, reakcjami zbiorowymi, wyszedł ze spektaklu znużony jednostajnością dialogów. Szczęśliwi, którzy wierzą, że skądkolwiek daje się wyjść. Zatrzasnąć za sobą drzwi historii. Wrócić do sypialni. Rozumiem go - to był październik, zaś nieznana nam wolność być może polega głównie na możliwości wyjścia, odejścia od gry, prawa do krótkiego - je vous remercie i odcięcia się drzwiami. Ludzie środka w tym celu sprawiają sobie skomplikowane zasuwy. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego