z jednego krańca jeziora na drugi. Chłopaki zaś urządzają zawody w tak zwanym "skoku łososia". Polega to na skakaniu na łyżwach przez przybrzeżne skałki, sterczące z lodu jak rekinie zęby. Tak jak łosoś, gdy skacze przez progi wodospadów. Wybiera się odpowiednio długi rząd takich kamieni, bierze rozpęd... Ha, sam tak skakałem jako smarkacz...<br>Crach an Craite zadumał się, uśmiechnął lekko.<br>- Oczywista - podjął - takie zawody wygrywał i puszył się potem jak paw ten, kto przeskoczył najdłuższy rząd głazów. W swoim czasie, Yennefer, ten zaszczyt często przypadał twemu uniżonemu słudze i obecnemu rozmówcy, he, he. W czasie, który nas bardziej interesuje, czempionem bywał