że w klatce bez okien, kantów i drzwi. Ale nawet tam można jeszcze przegryźć tętnice własnymi zębami. Życie jest absurdem. Większość z nas nie zauważa absurdu, inni - nieliczni - potrafią go oswoić i zaakceptować. Świr nie posiadał ani jednego, ani drugiego daru, a bez tego nie można żyć. Taka mała, malutka skaza - widzenie prawdziwego świata, świata w nieustającym rozpadzie i przemijaniu. Łuszczę się, wydalam, wypacam, spalam, uśmiercam poprzednią myśl następną myślą, poprzedni gest następnym gestem, poprzedni pocałunek następnym pocałunkiem, poprzednią miłość następną miłością, ścieram wszystko, zmywam z siebie, gubię siebie wczorajszego i sprzed minuty, rozpraszam, zatracam. Nic nie znaczące przemiany. Rozpad. Powstrzymaj