Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
było męki, jakie przeszli. Jednak tylko dwaj zdawali się być poharatani mocniej, widocznie od nich kaci chcieli wydobyć jakieś zeznania. Pozostałych obito i wymęczono dla zasady, a wprawiali się pewnie na nich katowscy czeladnicy. Prawdziwy kunszt objawić się miał dopiero tu, na placu.
Wóz obstawiali wojownicy uzbrojeni w karoggi. Zwykle skazańców prowadzili grodowi, tym razem wojewoda uznał, że sprawa jest większej wagi. Żołnierze kroczyli dumnie, jakby tą pewnością przeciwstawić się mieli nienawistnemu tłumowi. Tłumowi jak nigdy poruszonemu widokiem skazańców. I choć to ciekawość i pragnienie widowiska przygnały na plac tak wielu daborczyków, niejeden zaciskał pięści i klął pod nosem, widząc umęczonych
było męki, jakie przeszli. Jednak tylko dwaj zdawali się być poharatani mocniej, widocznie od nich kaci chcieli wydobyć jakieś zeznania. Pozostałych obito i wymęczono dla zasady, a wprawiali się pewnie na nich katowscy czeladnicy. Prawdziwy kunszt objawić się miał dopiero tu, na placu.<br>Wóz obstawiali wojownicy uzbrojeni w &lt;orig&gt;karoggi&lt;/&gt;. Zwykle skazańców prowadzili grodowi, tym razem wojewoda uznał, że sprawa jest większej wagi. Żołnierze kroczyli dumnie, jakby tą pewnością przeciwstawić się mieli nienawistnemu tłumowi. Tłumowi jak nigdy poruszonemu widokiem skazańców. I choć to ciekawość i pragnienie widowiska przygnały na plac tak wielu daborczyków, niejeden zaciskał pięści i klął pod nosem, widząc umęczonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego