raczej parabolicznym niż realistycznym, niekiedy zatrącające o fantastyczną antyutopię. Zamiast realistycznej scenerii, akcja toczy się zwykle w murach fikcyjnej instytucji w rodzaju orwellowskiego urzędu z Powiadomienia (gdzie nawet ściany mają w sobie specjalne pomieszczenia dla strażników, nadzorujących pracę biuralistów przez niewidoczne szczeliny) albo, jak w Kuszeniu, instytutu naukowego zwalczającego "irracjonalne skłonności" społeczeństwa. Decydującym krokiem poza granice realizmu jest zresztą w takich wypadkach nie tyle nawet sama sceneria, ile mechanizm fabularnego paradoksu, który służy jako rozrusznik akcji: absurdalne zarządzenie o wprowadzeniu do użytku Ptydepe, sztucznego języka biurowego, w Powiadomieniu, czy też krańcowo irracjonalne zbiurokratyzowanie kultu "racjonalnej nauki", na które reaguje swoim niby