Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
Tsiang-kuei z wściekłością odczepił słuchawkę i cisnął ją na stół. Bezsilne usta słuchawki syczały zjadliwie w próżnię.
P'an Tsiang-kuei zapragnął nagle powietrza. Od trzech dni nie opuszczał sali, przykuty do fotela. Wcisnąwszy kapelusz, zamknął salę na klucz i po szerokich kamiennych schodach zbiegł szybko na ulicę obok wyprężonych skośnookich wartowników.
Na ulicach było pusto. Po bezludnych wąskich trotuarach przemykali gdzieniegdzie samotni żółci przechodnie .
Znajomymi ulicami dotarł P'an Tsiang-kuei do Ogrodu Luksemburskiego, zamienionego na państwowe krematorium. Skądś, z głębi, powitał go suchy trzask salwy. P'an Tsiang-kuei zmarszczył się i przyśpieszył kroku.
Dziwnym rykoszetem wrażeń przyszedł mu nagle na
Tsiang-kuei z wściekłością odczepił słuchawkę i cisnął ją na stół. Bezsilne usta słuchawki syczały zjadliwie w próżnię.<br>P'an Tsiang-kuei zapragnął nagle powietrza. Od trzech dni nie opuszczał sali, przykuty do fotela. Wcisnąwszy kapelusz, zamknął salę na klucz i po szerokich kamiennych schodach zbiegł szybko na ulicę obok wyprężonych skośnookich wartowników.<br>Na ulicach było pusto. Po bezludnych wąskich trotuarach przemykali gdzieniegdzie samotni żółci przechodnie &lt;page nr=185&gt;.<br>Znajomymi ulicami dotarł P'an Tsiang-kuei do Ogrodu Luksemburskiego, zamienionego na państwowe krematorium. Skądś, z głębi, powitał go suchy trzask salwy. P'an Tsiang-kuei zmarszczył się i przyśpieszył kroku.<br>Dziwnym rykoszetem wrażeń przyszedł mu nagle na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego