Jestem zmęczony, więc musiałem się porządnie wyspać. Po skokach w Zakopanem pucharowa karuzela nabiera niesamowitego tempa. Ledwo skończyliśmy jeść w niedzielę kolację z prezydentem, a już trzeba było pakować manatki i szykować się do odlotu. Lecieliśmy razem z Niemcami, z Krakowa przez Frankfurt do Tokio. Ponad 15 godzin! <br>Z japońskich skoczni mam bardzo różne wspomnienia. W Pucharze Świata na ogół w Hakubie i Sapporo szło mi nieźle, bo kilka razy udało się wygrać. I może na tym zakończymy wspominki, bo klęski z Igrzysk Olimpijskich w Nagano wspominać nie lubię. Wtedy mało kto wierzył, że jeszcze będę w stanie coś wygrać. Dlatego