Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.07 (32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
juniorów. Serce się radowało, jak patrzyłem na skoki Kamila Stocha, Dawida Kowala, Stefana Huli i Mateusza Rutkowskiego.
Skakali świetnie i niezwykle bojowo. "Zagrali" na skoczni w Strynie jak drużyna Kazimierza Górskiego - z przekonaniem, że dopóki piłka w grze, to wszystko jest jeszcze możliwe.
Państwo nie mogliście jednak tego zobaczyć. Na skoczni w Strynie oświetlenie jest zbyt słabe, żeby telewizja mogła transmitować zawody rozgrywane wieczorem.
Świadków tego wydarzenia jest bardzo niewielu. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć, gdzie diabeł mówi dobranoc, to miał niepowtarzalną okazję.
Skocznię w Strynie zbudowano na bezludziu, 40 km za miastem. Nie ma tu światła, trybun i nie było kibiców
juniorów. Serce się radowało, jak patrzyłem na skoki Kamila Stocha, Dawida Kowala, Stefana Huli i Mateusza Rutkowskiego.<br>Skakali świetnie i niezwykle bojowo. "Zagrali" na skoczni w Strynie jak drużyna Kazimierza Górskiego - z przekonaniem, że dopóki piłka w grze, to wszystko jest jeszcze możliwe.<br>Państwo nie mogliście jednak tego zobaczyć. Na skoczni w Strynie oświetlenie jest zbyt słabe, żeby telewizja mogła transmitować zawody rozgrywane wieczorem.<br>Świadków tego wydarzenia jest bardzo niewielu. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć, gdzie diabeł mówi dobranoc, to miał niepowtarzalną okazję.<br>Skocznię w Strynie zbudowano na bezludziu, 40 km za miastem. Nie ma tu światła, trybun i nie było kibiców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego