niewłaściwym jednak adresem zanosisz pretensje, kumotrze. Twój wygląd zawdzięczasz bezpośrednio twym tacie i mamie. Pośrednio zaś Stwórcy, choć wiele zdaje się temu przeczyć.<br>- Mój wygląd - Samson całkowicie zlekceważył drwinę - zawdzięczam wam. Waszym idiotycznym egzorcyzmom. Narozrabialiście, chłopaki, i to zdrowo. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i zacząć medytować, w jaki sposób skorygować to, coście uczynili. A godziłoby się pomyśleć i o zadośćuczynieniu dla tego, komuście narobili kłopotów. <br>- Nie mam pojęcia, o czym gadasz - stwierdził Szarlej. - Mówisz, przyjacielu, wieloma językami ludzi i aniołów, ale wszystkimi niezrozumiale. Powtarzam: nie mam pojęcia, o co ci chodzi. Przysięgam na wszystko, co mi drogie, to znaczy: na