Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
nie stanie..." - zaciskał dłonie, aż boleśnie czuł paznokcie. Trzaśnięcie drzwiami, szybkie kroki po schodach. W progu staje Kolumb.
- Jurek! - woła i oddycha z ulgą. - Cały dzień za tobą ganiam! - dodaje. Jerzy trzyma rękę przyjaciela i uśmiecha się wstydliwie. "Znaczy, że jeszcze nic, że nic..." - myśli.
- Teraz komendę obejmuję ja - szepnął skręcając w furtkę martwej teraz i groźnej willi. Było po jedenastej. Policjant miał być "w samo południe".
"Śmieszna była ta rodzinna godzina" - pomyślał Jerzy po jej upływie, w chwili gdy szarpnął nimi dzwonek. Alina spojrzała na niego i powoli poszła do drzwi. Kolumb przesiadł się na tapczan.
- Pamiętasz, co mówiłem? - zapytał
nie stanie..." - zaciskał dłonie, aż boleśnie czuł paznokcie. Trzaśnięcie drzwiami, szybkie kroki po schodach. W progu staje Kolumb.<br>- Jurek! - woła i oddycha z ulgą. - Cały dzień za tobą ganiam! - dodaje. Jerzy trzyma rękę przyjaciela i uśmiecha się wstydliwie. "Znaczy, że jeszcze nic, że nic..." - myśli.<br>- Teraz komendę obejmuję ja - szepnął skręcając w furtkę martwej teraz i groźnej willi. Było po jedenastej. Policjant miał być "w samo południe".<br>"Śmieszna była ta rodzinna godzina" - pomyślał Jerzy po jej upływie, w chwili gdy szarpnął nimi dzwonek. Alina spojrzała na niego i powoli poszła do drzwi. Kolumb przesiadł się na tapczan.<br>- Pamiętasz, co mówiłem? - zapytał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego