że wszystko już wiem, bo i za<br>mały byłem, aby już wiedzieć, że on, ojciec mój, czegoś nie potrafi.<br> Ale gdy nadeszła niedziela, a z nią popołudnie, szedł już ojciec na<br>wieś pogwarzyć, mnie zaś zostawało jedynie wspomnienie naszych<br>wspólnych niedziel, naszego przebywania w tym jego zaciszu i to<br>pragnienie skryte, że go kiedyś nauczę, to pragnienie, które taiłem w<br>sobie aż do dnia, kiedy mnie ojciec na naukę do miasta odprowadzał.<br> Przed miastem zatrzymaliśmy się i posiedzieliśmy trochę w niewielkiej<br>kotlinie przy końcu pól, bo nas tak bliskość miasta zaskoczyła, chociaż<br>znaliśmy je z różnych w nim pobytów i szliśmy