z rąk do rąk powędrował litrowy termos.<br>A w środku, w tymże termosie pięć kawałków lodu i 900 gramów "Ekstra--Żytniej", ukochanego żytka magistra Pirsa, napoju, który pan Pirs uważa za szczytowe osiągnięcie światowego rynku wódek, ze "Smirnoffem" i "Stoliczną" włącznie.<br>Nic dziwnego, że po urzędowej kolacji pan magister urządza skryte męskie spotkanie nad szyneczką, koreczkiem i przede wszystkim termosem.<br>Kogo jednak zaprosić?<br>Pan Pirs nie jest zbytnio lubiany, drażni nachalstwem, gadulstwem, wysokim poczuciem własnego autorytetu.<br>Sam też zresztą nie znosi natrętnych mówców i wesołkowatych filozofów.<br>Natomiast - wbrew powierzchownym sądom - magister Pirs aż za dobrze wie i pamięta, co znaczy depresja