Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Łaził za nim jak wierne psisko. Gdy razem szli ulicą, nikt nie ważył się zakpić z Kuca. Teraz Kuc jęczał żałośnie, szarpiąc Wojtusiową ręką, i pokazywał na drzwi sklepu. Zygmunt przeszedł niezauważony. Minąwszy aptekę oraz drogerię Rogulskiego, dotarł do kamienicy.
Swą gorycz postanowił tradycyjnie wyładować na lokatorach. Na parterze poszczękał skrzynką na listy, z tupotem wbiegł na pierwsze piętro i raptem wrzasnął z całych sił:
- To dziecko jest martwe!
Słyszą na pewno. Oj, słyszą. Rozbawił go bezsens sytuacji, tym bardziej że za drzwiami na drugim piętrze, niczym odpowiedź, rozległ się płacz dziecka.
- Martwe jest! - powtórzył.
Płacz jeszcze bardziej się wzmógł.
- Martwe!
Płacz jeszcze
Łaził za nim jak wierne psisko. Gdy razem szli ulicą, nikt nie ważył się zakpić z Kuca. Teraz Kuc jęczał żałośnie, szarpiąc Wojtusiową ręką, i pokazywał na drzwi sklepu. Zygmunt przeszedł niezauważony. Minąwszy aptekę oraz drogerię Rogulskiego, dotarł do kamienicy.<br>Swą gorycz postanowił tradycyjnie wyładować na lokatorach. Na parterze poszczękał skrzynką na listy, z tupotem wbiegł na pierwsze piętro i raptem wrzasnął z całych sił:<br>- To dziecko jest martwe!<br>Słyszą na pewno. Oj, słyszą. Rozbawił go bezsens sytuacji, tym bardziej że za drzwiami na drugim piętrze, niczym odpowiedź, rozległ się płacz dziecka.<br>- Martwe jest! - powtórzył.<br>Płacz jeszcze bardziej się wzmógł.<br>- Martwe!<br>Płacz jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego