Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
dziesiętnik. Gwardzista!
Ban podniósł rękę. Stali naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem.
Czekali na błąd.
I błąd ten popełnił gwardzista. Rzadko starcie kończyło się zaraz po rozpoczęciu. Gawiedź tego nie lubi, ludzie wolą dłużej podziwiać walczących. Ale mistrzowie, tacy jak Doron, z wielką przyjemnością oglądali krótkie pojedynki - kiedy w jednym uderzeniu skupia się cała siła, w skoku - wewnętrzne napięcie, a w głośnym okrzyku - złość.
Gwardzista rzucił się do przodu, chciał przemknąć pod opadającą pałką Ol-mona i pchnąć go w bok czubkiem swej karoggi. Ale Ol-mon uchylił się. Potem uderzył. Grot jęknął i zwalił się na ziemię. Sędziowie podnieśli ręce.
Tłum
dziesiętnik. Gwardzista!<br>&lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; podniósł rękę. Stali naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem.<br>Czekali na błąd.<br>I błąd ten popełnił gwardzista. Rzadko starcie kończyło się zaraz po rozpoczęciu. Gawiedź tego nie lubi, ludzie wolą dłużej podziwiać walczących. Ale mistrzowie, tacy jak Doron, z wielką przyjemnością oglądali krótkie pojedynki - kiedy w jednym uderzeniu skupia się cała siła, w skoku - wewnętrzne napięcie, a w głośnym okrzyku - złość.<br>Gwardzista rzucił się do przodu, chciał przemknąć pod opadającą pałką Ol-mona i pchnąć go w bok czubkiem swej &lt;orig&gt;karoggi&lt;/&gt;. Ale Ol-mon uchylił się. Potem uderzył. Grot jęknął i zwalił się na ziemię. Sędziowie podnieśli ręce.<br>Tłum
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego