W tej szkole kiedyś nauczyciel uderzył chłopca pięścią i zabił. Komarnicki zostawił mnie w spokoju, ale nigdy nie dał mi dobrego stopnia. Nawet później, gdy odszedł na emeryturę i zobaczył mnie z babcią Pesią na ulicy, bo mieszkał na Wójtowskiej Górze i przechodził tamtędy z laską, to zatrzymał się, stary skurwysyn, i mówi do babci, on jest najgorszym uczniem w szkole. A Pesia naturalnie natychmiast moim rodzicom zameldowała. Uch, to była wstrętna Żydówka, ta moja babcia! W czwartej klasie pan Malawski, cywilizowany, nie bił, ale im starsza klasa, tym więcej było repetentów, chłopskich synów, coraz starszych, coraz silniejszych, którzy bili nas