nic nie kosztuje. Ma złote zęby, które wstawił niedawno, gruby złoty sygnet, monogramy, gdzie się tylko da - na portfelu, papierośnicy, teczce.<br>- Dziękuję - powiedział Kloss, przyjmując ogień<br>i z przyjemnością wdychając aromatyczny dym.<br>Ten Brunner jest dla niego wyjątkowo uprzejmy. Jedyny gestapowiec, z którym Kloss jest po imieniu. Początkowo niepokoiła go skwapliwość, z jaką Brunner czynił mu drobne uprzejmości, bał się, że kryje się za tym jakiś podstęp; do dziś zresztą nie dowierza Brunnerowi, jest jednak dość mądry, by lekkomyślnie nie odrzucać ofiarowanej przyjaźni. Brunner nie ma przed nim tajemnic, a jeśli ma, to nie dotyczą one spraw jego służby, a o