Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
u nas pracowali. Zawsze porządni, życzliwi, inaczej przecież mama by nic u nich nie zostawiła. Ich dwaj synowie byli niewiele starsi od Miszy. Misza poszedł i poprosił ich, żeby mu dali coś z naszych rzeczy na życie. Ci dwaj synowie założyli mu postronek na szyję i na postronku powlekli na skwer. I tam go zostawili. Pochowajcie mnie, prosił Misza, chociaż to zróbcie dla mnie! O nic was więcej nie proszę...! Skarżył się, że dziobią go ptaki i szarpią psy. Popatrz, co ze mną zrobili, mówił, szukając mnie wzrokiem, którego nie miał, bo wrony wydłubały mu oczy. Pochowaj mnie, prosił, pochowaj. Przychodził
u nas pracowali. Zawsze porządni, życzliwi, inaczej przecież mama by nic u nich nie zostawiła. Ich dwaj synowie byli niewiele starsi od Miszy. Misza poszedł i poprosił ich, żeby mu dali coś z naszych rzeczy na życie. Ci dwaj synowie założyli mu postronek na szyję i na postronku powlekli na skwer. I tam go zostawili. Pochowajcie mnie, prosił Misza, chociaż to zróbcie dla mnie! O nic was więcej nie proszę...! Skarżył się, że dziobią go ptaki i szarpią psy. Popatrz, co ze mną zrobili, mówił, szukając mnie wzrokiem, którego nie miał, bo wrony wydłubały mu oczy. Pochowaj mnie, prosił, pochowaj. Przychodził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego