wniósł ducha pogardy i to nie tylko dla Danuty Wiery, która była tą, co robiła wszystko nieudolnie i źle i gdyby nie ojciec z głową na karku, dawno by zginęła, lecz także pogardy dla niemal wszystkiego i wszystkich. Przy byle okazji zaczynał pleść ponuro, że ludzie są podli, ideały fałszywe, słabi przepadną, silni przetrwają itp. Nachodziło go to zwykle nagle, gdy spacerował po domu zatopiony w myślach, a wokoło działo się coś normalnego, zwykłego i całkiem bez związku z przedmiotem jego zadumy. Puszcza Milce kolejkę piko - torów miał na cały duży pokój, a wagonów i lokomotyw kilkadziesiąt - bawią się, dziadek przechodzi