i zbeształ Huona za "gorzkie gówno", reszta poszła za jego przykładem. Plan zmorzenia raubritterów snem spełzł tedy na niczym.<br>Węgrzyna i dwójniaka nie pożałowała sobie też Formoza von Krossig, znać to było tak z pokraśniałych policzków, jak i z nieskładnej już krzynę wymowy. Gdy Reynevan i Huon wrócili, Formoza przestała słać uwodzicielskie spojrzenia w stronę Weyracha i Szarleja, zajęła się natomiast Nikolettą, która, zjadłszy nieco, siedziała z opuszczoną głową. <br>- Całkiem coś ona - orzekła, taksując dziewczynę wzrokiem - nie jak Bibersteinówna. Niepodobna. Kibić cienka, zadek mały, a odkąd się Bibersteinowie z Pogorzelami skoligacili, córki u nich zwykle bardziej są dupiaste. Po Pogorzelkach nosy