ich zdumienie, gdy okazało się, że... samochód z tym numerem rejestracyjnym należy do ich kolegi, też policjanta, Leszka S. - Kiedy o tym usłyszałam, zaraz wykrzyknęłam: "To sprawa Marty!". Tablica oderwała się w miejscu, gdzie dwa lata temu umierała, potrącona przez samochód, moja bratanica. To jej duch sprawił, że zabójca zostawił ślad - przekonuje pani Dorota. <br><tit>Ludzie są wzburzeni</> <br>Marta i Monika były rówieśnicami. Mieszkały w Szopienicach, latem przyjeżdżały do Kozłowa. Mama Moniki była chrzestną Marty. Pani Dorota nie ma więc wątpliwości, że duch jednej siostry wskazał sprawcę śmierci drugiej. Tego zdania są też jej córki: 19-letnia Agnieszka i 13-letnia Ilonka