Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
że pod moim domem stoi trzech mężczyzn. Mieli w rękach pistolety i pałki baseballowe.

Cała akcja trwała niespełna godzinę. Gdy bandyci odjechali, pracownik pobiegł do właściciela i razem zawiadomili policję. Na farmę weszli dopiero z policjantami po 3 nad ranem. - Przy bramie leżał zabity doberman, który pilnował wejścia. Klatki otwarte, ślady krwi na ziemi - mówi Eugeniusz M., właściciel fermy. - To były błękitne lisy, których futro o tej porze roku nie ma dużej wartości. Te zwierzęta przeznaczone były do rozmnożenia.

Hodowca opowiada, że od czerwca ub. roku składano mu coraz bardziej stanowcze propozycje, aby płacił "za ochronę". Żądali 2 tys. zł płatnych
że pod moim domem stoi trzech mężczyzn. Mieli w rękach pistolety i pałki baseballowe.<br><br>Cała akcja trwała niespełna godzinę. Gdy bandyci odjechali, pracownik pobiegł do właściciela i razem zawiadomili policję. Na farmę weszli dopiero z policjantami po 3 nad ranem. - Przy bramie leżał zabity doberman, który pilnował wejścia. Klatki otwarte, ślady krwi na ziemi - mówi Eugeniusz M., właściciel fermy. - To były błękitne lisy, których futro o tej porze roku nie ma dużej wartości. Te zwierzęta przeznaczone były do rozmnożenia.<br><br>Hodowca opowiada, że od czerwca ub. roku składano mu coraz bardziej stanowcze propozycje, aby płacił "za ochronę". Żądali 2 tys. zł płatnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego