drzwi.<br>- Pani Linsrumowa chłopca szuka - wyjaśnił baptysta.<br>- Biegł, widziałem, przez tory nad wieczorem - rzekł ktoś z tłumu.<br>- Gdzie on lata, przeklęty? Co jego pędzi po polach, Matko nasza kochana?<br>- Prawdy on szuka, pani Linsrumowa, prawdy... Jak każdy człowiek - szepnął przejmująco baptysta i wysunął głowę przez szparę. - A nie wiedzą biedni ślepcy, że prawda jest koło nich w dzień i w noc, bo prawdą jest Bóg.<br>- Ach, co pan mówi? - przestraszyła się Babka. <br>- Pan tylko swoje i swoje.<br>- Drzwi są otwarte dla każdego - szeptał baptysta. - Proszę wejść i modlić się razem z nami.<br>- A kysz! A kysz! Zgiń, przepadnij, kusiciel szatański! <br>- krzyknęła