wątłej tkanki<br>Bez bicia w kotły<br>Nadymania trąb<br><br>Pójdziesz Pleśniowy<br>Legniesz Ciekliwy<br>Nakarmisz osty<br>Najesz pokrzywy<br>Agresty<br>(1963)</><br><br><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>AGRESTY</><br>Marii Dąbrowskiej<br><br>Wśród czarnych krzewów<br>Blaszanych i z drutu,<br>Co mają nazwę chrzęstką: agresty -<br>Światło księżyca jest tą wodą zimną, aż zęby cierpną, a mózg jest<br>kulisty. <br><br>Pośród agrestów,<br>Drucianych i śliskich,<br>Co biorą księżyc w drobne siatki kłucia,<br>Męskość poety dojrzewa tak biało, jakby gruźlica zwapniała mu nerwy.<br><br>A więc poszedłem.<br>Odrzuciłem ciała<br>Krzyczące miłość, a wtulone w słabość -<br>Ostatnie bunty pozostały w szafach, w piecu skomlenia,<br>nadzieje w pościeli.<br><br>Zimne agresty,<br>Krzaki całowania,<br>Ostrożnych pieszczot grudniowe rośliny,<br>Światło księżyca niech