naprawdę przygotowani do podejmowania samodzielnych decyzji. Jeśli ktoś zdecyduje się jednak pornografię kupić, będzie to jego prywatna sprawa. Widocznie "świerszczyk" był mu na przykład do czegoś potrzebny. Ale to też jest jego prywatna sprawa, a nie moja, ani - bez obrazy - pań i panów z Wiejskiej. Jak mówi przysłowie, jeden lubi śliwki, a drugi córkę ogrodnika. I dopóty, dopóki z tych upodobań nie wynika nic złego ani dla ogrodnika, ani dla jego córki, jest to wyłącznie sprawa amatora śliwek bądź córki ogrodnika. Teraz piłka znajduje się na boisku prezydenta. Trudno przewidzieć, czy dając pierwszeństwo przedwyborczym kalkulacjom, "odpuści" on sprawę, czy też przeciwstawi