Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
chwila niszczyły wielkie bąble dennych zawirowań, podobnych do leniwych eksplozji, podobnych do stękania lwa.
Byle gałąź płynąca wyznaczała potężną wartkość nurtu rzeki, która teraz zdawała się trwać w bezruchu.
Aby ją poczuć, schodziliśmy na brzeg i t am dotykaliśmy liny, która brzegi łączyła.
Była gruba i spleciona ze stalowych pokrętek, ślizgał się po niej prom przewożący samochody, autokary, zaprzęgi i ludzi.
Prom odprowadzono do portu, ale lina zakotwiczona mocarnymi blokami betonu pozostała przegradzając wodę.
Kładliśmy w niej ręce, by odczuć wibrację torturowanego metalu i nacieszyć się jego przeciwstawiającą się siłą.
Lecz gdy pewnego dnia zeszliśmy, by dokonać położenia rąk, okazało się, że
chwila niszczyły wielkie bąble dennych zawirowań, podobnych do leniwych eksplozji, podobnych do stękania lwa.<br>Byle gałąź płynąca wyznaczała potężną wartkość nurtu rzeki, która teraz zdawała się trwać w bezruchu.<br>Aby ją poczuć, schodziliśmy na brzeg i t am dotykaliśmy liny, która brzegi łączyła.<br>Była gruba i spleciona ze stalowych pokrętek, ślizgał się po niej prom przewożący samochody, autokary, zaprzęgi i ludzi.<br>Prom odprowadzono do portu, ale lina zakotwiczona mocarnymi blokami betonu pozostała przegradzając wodę.<br>Kładliśmy w niej ręce, by odczuć wibrację torturowanego metalu i nacieszyć się jego przeciwstawiającą się siłą.<br>Lecz gdy pewnego dnia zeszliśmy, by dokonać położenia rąk, okazało się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego