czasach, gdy na miejscu dzisiejszej Warszawy, a właściwie jej Powiśla, leżała niewielka rybacka osada, otoczona gęstymi lasami, w których roiło się od grubego zwierza: łosiów, turów, wilków i niedźwiedzi.<br><br>II<br>- Więc powiadacie, że śpiewała?<br>- A juści! śpiewała; gadałem przecie.<br>- Hm! I często <orig>se</> tak podśpiewuje?<br>- A co dnia! Jak tylko słoneczko Boże ma się ku zachodowi i czerwienią a złotem pomaluje Wisełkę, wraz ci się na Bugaju jej piosenka rozlega.<br>- I długo też nuci?<br>- Do zachodu. Jak się ino ciemno zrobi na świecie, już jej nie słychać.<br>- To nocami nigdy ze źródła nie wychodzi?<br>- Czy wychodzi, czy nie wychodzi, tego ja