słuchał. - Zdąży pan przed Sowietami, mamy jeszcze nieco czasu.<br>- Wyznaczył mi ksiądz rolę szczura uciekającego z tonącego okrętu.<br>- Nie ja, ktoś znacznie wyżej postawiony, w ogóle słowa się nie liczą, niech pan pamięta o chorej żonie.<br>- Dość - Jassmont, zwłaszcza po alkoholu, źle znosił uwagi na temat zdrowia Róży. A ten sługa Boży z dziwną lubością powraca przy byle okazji do tego tematu. Co on może wiedzieć o kobiecie i mężczyźnie. Choćby to najprostsze. W jaką pierwotną bezdeń schodzi mężczyzna, zespalając się z kobietą. Muszę być fest pijany, zawsze, kiedy tęgo popiję, nachodzą mnie orgiastyczne wizje, dusi mnie Bosch - ocenił swój stan Jassmont