Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
przy ogolonej głowie.
Chyba trochę wódki było na dnie. Uniósł się po chwili na łokciu i
wyciągnął rękę z butelką: - Masz chęć? Pociągnij!
- Dziękuję - powiedział ojciec.
Elegant w czerwonej koszuli zapytał: - Spotkałeś może takiego
chłopaka, Kaczor go wołają, nie? Chodzi krzywo, jakby się kolebał. Po
tym go poznać. Przystał, jak słychać, do górali. Gdzie tu owce chodzą?





Ojciec nie wiedział. Popatrzył na mnie. - Nigdzie owiec nie
widzieliśmy. Może syn widział?
Pokręciłem głową.
Kojak podniósł butelkę do ust. Kiedy pił, zauważyłem, że ma bagnet
wytatuowany na przedramieniu. Rękojeść była w kształcie krzyżyka. Oddał
zaraz butelkę śniademu. Tamten - leżąc z nogami rozrzuconymi szeroko
przy ogolonej głowie.<br>Chyba trochę wódki było na dnie. Uniósł się po chwili na łokciu i<br>wyciągnął rękę z butelką: - Masz chęć? Pociągnij!<br> - Dziękuję - powiedział ojciec.<br> Elegant w czerwonej koszuli zapytał: - Spotkałeś może takiego<br>chłopaka, Kaczor go wołają, nie? Chodzi krzywo, jakby się kolebał. Po<br>tym go poznać. Przystał, jak słychać, do górali. Gdzie tu owce chodzą?<br><br><br><br><br>&lt;page nr=176&gt;<br> Ojciec nie wiedział. Popatrzył na mnie. - Nigdzie owiec nie<br>widzieliśmy. Może syn widział?<br> Pokręciłem głową.<br> Kojak podniósł butelkę do ust. Kiedy pił, zauważyłem, że ma bagnet<br>wytatuowany na przedramieniu. Rękojeść była w kształcie krzyżyka. Oddał<br>zaraz butelkę śniademu. Tamten - leżąc z nogami rozrzuconymi szeroko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego