ale nie będziemy się tym gryźli, bo w ogóle tą Trędowatą nie trzeba się zanadto przejmować".<br> Trudno powiedzieć, czy właśnie reakcje widzów i krytyki, czy wciąż nie zmienione warunki aktorki (pewno i jedno, i drugie) zadecydowały o tym, że Jerzy Hoffman kilka lat później zaproponował Dymnej rolę Marysi Wilczurówny w słynnym melodramacie dwudziestolecia międzywojennego według powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza - Znachor. Po raz ostatni w swej karierze Anna Dymna zagrała młodziutką, wdzięczną panienkę, tym razem zgodnie z prawami gatunku, skrzywdzoną, ale też później nagrodzoną szczęściem. <br> Zanim jednak zajmę się tym melodramatem, konieczna jest tu dygresja dla kręconej równolegle, budzącej wielkie emocje po