Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Jedyną wyspą względnego piękna był spokojny wygon za ogrodzeniem, dymiący ostatnim fioletowym wrzosem. Nieco życia wnosili wozacy, nie furmani, z którymi się później zetknął we Wrzosowie. Nieraz Jassmont obserwował ten ułamkowy, ale realny niewątpliwie świat. Najbardziej przykuwała uwagę jego jednolitość, wspólny wymiar. Każdy kolor miał ten odcień, każda woń, każdy smak wywodził się z drewna, jeśli nie bezpośrednio, to z pyłu drzewnego, tak. Wszystko zawierało w sobie tartak: kałuża, w której się odbijał, rozmowa, dym drzewny, pył za kołnierzem i w gardle. Nieważne, dało się z tym żyć, posada była dobra, jak na okoliczności okupacyjne, a on nie miał przecież żadnych
Jedyną wyspą względnego piękna był spokojny wygon za ogrodzeniem, dymiący ostatnim fioletowym wrzosem. Nieco życia wnosili wozacy, nie furmani, z którymi się później zetknął we Wrzosowie. Nieraz Jassmont obserwował ten ułamkowy, ale realny niewątpliwie świat. Najbardziej przykuwała uwagę jego jednolitość, wspólny wymiar. Każdy kolor miał ten odcień, każda woń, każdy smak wywodził się z drewna, jeśli nie bezpośrednio, to z pyłu drzewnego, tak. Wszystko zawierało w sobie tartak: kałuża, w której się odbijał, rozmowa, dym drzewny, pył za kołnierzem i w gardle. Nieważne, dało się z tym żyć, posada była dobra, jak na okoliczności okupacyjne, a on nie miał przecież żadnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego