potem etruskim cervereri znad morza, by dotrzeć do Gór Albańskich, do owych Castelli Romani, które zaoferowały Rzymowi Frascati, Marino czy Ariccię spod papieskiego Castelgandolfo. Zabrakło Miastu (Urbi), tej stolicy chrześcijańskiego świata, który zawsze łaknął wiele i smacznie, dobrych win czerwonych i dopiero w naszych czasach udało się wyhodować w Lacjum smakowicie owocujące szczepy Cesanese w Piglio czy Merlot w Aprilii; i wina z tych regionów zdobyły już godny tej ziemi szacunek.<br> Ale im dalej na południe, tym gorzej. I tam są wina dobre, wspomnieliśmy już o niektórych, głośnych raczej dawniej, dziś jednak z trudem przebijających się do klasyfikacyjnych godności. To, że