Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
rynek. - Co było robić? - głos staruszka zdradza silne emocje - Kazali przecież! - Na rynku miasteczka, gdzieś tak pośrodku, zobaczył, jak Żydzi wynosili wszystko z synagogi i układali w stos: księgi, ławki, szaty, wszystko, wszystko... Niemcy kazali. Później... później ten stos zapalili i kazali Żydom biegać wokół! Biegać i klaskać, biegać i śmiać się! I tak ciągle, i szybciej, i od nowa! A płomień był coraz wyższy i wyższy z tych ksiąg, ławek, szat, z tego wszystkiego! Słabo mu się zrobiło. Ledwo się na nogach trzymał. Jeszcze tylko zobaczył, jak z tego tłumu tańczących patrzą na niego duże, czarne oczy Lońki, małego Żyda, co
rynek. <q>- Co było robić?</> - głos staruszka zdradza silne emocje - <q>Kazali przecież!</> - Na rynku miasteczka, gdzieś tak pośrodku, zobaczył, jak Żydzi wynosili wszystko z synagogi i układali w stos: księgi, ławki, szaty, wszystko, wszystko... Niemcy kazali. Później... później ten stos zapalili i kazali Żydom biegać wokół! Biegać i klaskać, biegać i śmiać się! I tak ciągle, i szybciej, i od nowa! A płomień był coraz wyższy i wyższy z tych ksiąg, ławek, szat, z tego wszystkiego! Słabo mu się zrobiło. Ledwo się na nogach trzymał. Jeszcze tylko zobaczył, jak z tego tłumu tańczących patrzą na niego duże, czarne oczy Lońki, małego Żyda, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego