przestraszona.<br>- No, od Józka z budowy.<br>- To on jest partyjny?<br>- A co, nie pochwalił się pani? On to wszystkim mówi najpierw.<br>- Nie, nie wiedziałam nic o tym - rzekła i wyszła bez słowa do kuchni.<br>- Cholera! - zaklął Chudy.<br>- Cholera! - powtórzyłem, no i poszliśmy z powrotem. A Paweł, jak mu to opowiedziałem, śmiał się jak dziki.<br>Partyjny przyszedł i zapytał:<br>- Byliście tam u niej?<br>- Byliśmy.<br>- No i co?<br>- No i nic. Normalnie - rzekł Chudy, a Partyjny nic, tylko mruknął, łapiąc się za szczękę, jakby go zęby bolały:<br>- Cholera.<br>I poszedł. I byłoby się może co stało, ale tego dnia na budowę przyszedł jakiś z