mówił ten - że się przedstawię, Antoniewski, sekretarz osobisty premiera. Pan pozwoli, że w imieniu pana premiera podziękuję panu za łaskawe przybycie. Proszę, pan będzie łaskaw, tu na razie przekąski.<br>Nie dokończył i podbiegł do dwóch chudych panów, którzy właśnie weszli.<br>Nikodem Dyzma otarł pot z czoła. "Dzięki Bogu! Tylko teraz śmiało..."<br>Opanował się szybko i zaczął się orientować w sytuacji. Zauważył, że dokoła kilku stołów panowie i panie jedzą, stojąc z talerzykami w ręku, lub siedzą przy małych stolikach. Postanowił opanować głód o tyle, by uważać, jak zachowują się inni. Rozejrzał się po stole zastawionym półmiskami z jakimś dziwnym jadłem, jakiego