Tramwaj zajeżdża przed pałac wersalski i dalszego ciągu erotycznego kontaktu z Natalią (pierwszego i, ku żalowi Judyma, ostatniego w życiu) doświadcza bohater Ludzi bezdomnych pod wiatą przystanku końcowego, gdzie towarzystwo schroniło się przed deszczem. Mokre włosy dziewczyny snują się "po jego twarzy, ustach, oczach", a ona sama "przez moment czasu śmiało, badawczo, upajająco" patrzy mu w oczy.<br>Otóż właśnie: cóż to za "moment"? Żeromski nie formułuje expressis verbis informacji, że Judym traci w tramwaju poczucie czasu. Uderzające jest jednak, że cała scena "z nóżką" rozgrywa się, w przestrzeni fizycznej, podczas ostatnich kilkuset metrów jazdy. Jest to znów, jak w Lalce, "pięć