ruchu, aktywnością, a nie<br>okopaniem się na jednej pozycji. (...) Przyzwyczailiśmy się uważać, że<br>centralnymi wydarzeniami ostatnich dwustu lat były rewolucje. Został w nas<br>osad, nieporozumienie, które każe nam przyjmować, że właściwie każda<br>polityka jest działaniem rewolucyjnym.<br>Madej uczynił ze swoich utworów krzywe lustereczko -PRL wydaje się u niego beczką gorzkiego śmiechu<br>Politykę można uprawiać, będąc ewolucjonistą. Rewolucje mają na ogół tę<br>drobną wadę, że stają się własnym zaprzeczeniem". Jeszcze nie było naszego<br>"okrągłego stołu", nie upadły mury, nie rozsunęły się żelazne kurtyny, nie<br>zaistniał paradoks "aksamitnej rewolucji" i Madej wydał mi się<br>reformatorem-utopistą. Odpowiadał, że jego biedni bierni bohaterowie<br>"wyzwolą